Recenzja filmu

Eskorta (2014)
Tommy Lee Jones
Tommy Lee Jones
Hilary Swank

Prosta histeria

Połączenie motywu szaleństwa z tak konserwatywnym gatunkiem jak western to niezły pomysł na film. W końcu to właśnie w XIX wieku kobieca histeria zaczęła być rozpatrywana w kategoriach
"The Homesman" to wbrew tytułowi kino rozpisane głównie na żeńskie głosy. W saloonie Tommy'ego Lee Jonesa (który zainspirował się powieścią Glendona Swarhouta oraz stanął zarówno za, jak i przed kamerą) to właśnie kobiety rozdają karty. Przy stole mają przewagę – cztery do jednego.

Nebraska, rok 1855. Główna bohaterka, Mary Bee Cuddy (Hilary Swank) to osoba pewna siebie, odważna, dobrze zorganizowana. Nie boi się stawiać czoła niebezpiecznym wyzwaniom, a do takich niewątpliwe należy wyprawa w głąb kraju i eskorta trzech niepoczytalnych kobiet ze stanu Nebraska do Iowa. Cuddy ma wprawdzie towarzystwo w postaci krewkiego George'a Briggsa (Tommy Lee Jones), ale lekko nie będzie: jedna z kobiet jest zamknięta w sobie, druga rozhisteryzowana i agresywna, trzecia z kolei – pogrążona w apatii. Po drodze – w duchu gatunku – czekają na nich Indianie, właściciele hotelu odmawiający wędrowcom posiłku i noclegu (czym – w zgodzie z prawidłami wszelkich reinterpretacji gatunku – zasługują na spektakularną zemstę) oraz cienie z przeszłości Briggsa, jego dawni wrogowie. Klincz bohaterów oraz starcia ich postaw są tu na porządku dziennym i nierzadko prowadzą do zaskakujących zwrotów akcji.

Połączenie motywu szaleństwa z tak konserwatywnym gatunkiem jak western to niezły pomysł na film. W końcu to właśnie w XIX wieku kobieca histeria zaczęła być rozpatrywana w kategoriach medycznych. Umiejscowienie akcji na Dzikim Zachodzie pozwoliło wyeksponować to, co w filmie Lee Jonesa najważniejsze, i rozciągnąć paralelę pomiędzy ówczesnym a dzisiejszym statusem społecznym kobiet. "A może ożeniłbyś się ze mną?" – spyta Cuddy zaskoczonego Briggsa, gdy już ustąpi początkowa nieufność, a bohaterowie staną się dla siebie wsparciem. Czyżby mężczyzna stał się tak bliski bohaterce? Pewnie tak, chociaż romantyczna aura jest tu stonowana: Cuddy prowadzi dość desperackie poszukiwania towarzysza życia już od pierwszych scen filmu, zdając sobie sprawę z nieuchronnie upływającego czasu. To z jednej strony kobieta niezależna, z drugiej – krucha i wrażliwa, która zapłaci za te przymioty wysoką cenę. W ogóle postaci kobiece w tej historii to istoty raczej bezradne, bierne. Podległe swoim mężom, spod patriarchalnej dominacji wyzwalają się paradoksalnie właśnie przez szaleństwo.  

Tommy Lee Jones może być rewizjonistyczny, gdy idzie o temat, ale gdy przychodzi do formy, pozostaje klasykiem. Filmowy świat stworzony jest przede wszystkim z niesamowitych krajobrazów. Bardzo przestrzenne i starannie skomponowane kadry ukazują głównie niebo i rozległe stepy (granica między jednym a drugim jest celowo podkreślona, co nadaje tym ujęciom ciekawą estetykę). Rytm opowieści wciąga, zdjęcia pozwalają delektować się widokami dzikich pustkowi, a pomimo dramatyzmu niektórych sytuacji w filmie nie brakuje humoru. Reżyser posłużył się rekwizytami i scenerią charakterystycznymi dla westernu, ale nadał im nową jakość. Koniec końców, jego "The Homesman" wpuszcza nieco świeżego powietrza w znaną, lubianą i wyeksploatowaną do cna konwencję.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W swojej drugiej przygodzie z reżyserką Tommy Lee Jones potwierdza, że o niebo lepiej radzi sobie przed... czytaj więcej
Historia mężczyzny w filmowych westernach zaczęła się wraz z powstaniem pierwszego dzieła tego gatunku –... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones